Kłopoty nie tylko biur

Kłopoty nie tylko biur

Na rynku hotelarskim pojawiają się ostatnio kompletnie nowe miejsca, które jeszcze kilka lat temu nie miały najmniejszych szans na sukces, ale dzisiaj z powodzeniem rywalizują o zainteresowanie przyjezdnych z największymi sieciami. Oczywiście cena od zawsze stała po stronie mniejszych i lokalnych noclegowni, co nie jest zaskoczeniem dla nikogo, kto zna rynek inwestorów turystycznych. Niekiedy za zbudowaniem oazy hoteli i luksusowych atrakcji turystycznych inwestorzy gotowi są wyłożyć grubo ponad miliard dolarów, co naturalnie ma szansę spłacić się tylko wtedy, gdy do danego miejsca przybywać co sezon będą miliony bogatych turystów. Gdy jednak recesja uderza tak poważnie we wszystkie współczesne firmy związane z pośredniczeniem w turystyce, również hotele nie mogą być zadowolone ze swoich przychodów. Dla firmy, która na wszystkie pokoje wydała miliony i kolejne wydaje rocznie na utrzymanie obiektu – brak sprzedaży noclegów to kolosalny cios dla finansów. Od kiedy hotele zaczęły mieć problemy, ludzie zaczęli coraz dokładnie przyglądać się różnym alternatywom i zauważyli, że prywatne kwatery także są doskonałym rozwiązaniem. Są one szczególnie popularne tam, gdzie masowo pojawiają się miłośnicy przyrody, wspinaczki w górach czy smakowania lokalnych kulinariów – wielu takich pasjonatów zawsze wybiera nocleg u gospodarza.